Nigdy nie byłam typem siedzącym w notatkach, regularnie i systematycznie uczącym się. Każdy sprawdzian czy kartkówka budziły we mnie lęk i powodowały ból brzucha. Do tego poranki, które do dzisiaj nie są moją ulubioną porą dnia, zwykle nerwowe, z powodu notorycznego ignorowania budzików. Niepewność siebie, potęgująca stres przy spotkaniach z choćby najbardziej sympatycznymi koleżankami czy kolegami szkolnymi. To wszystko składało się na jedno główne odczucie. Nie znosiłam chodzić do szkoły.