Wyrażam zdanie na temat wyrazów.
Urszula Wiśniewska - teksty autorskie

4 lipca 2013

Czy dziecko jest człowiekiem?

Mam dziecko. I ten fakt zmusza mnie do głębszych przemyśleń w wielu kwestiach. Tym razem o nazewnictwie.

Otóż przeczytałam artykuł na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej, na temat nazywania dzieckiem potomka pary brytyjskiej pary książęcej. A w zasadzie na temat tego, że akurat to dziecko ma prawo do bycia nazywanym człowiekiem, a nie płodem czy zarodkiem, jak to ma miejsce w przypadku dzieci spłodzonych przez mniej wpływowe pary.
I przyszła mi od razu na myśl historia mojego małego człowieka. Przez 39 tygodni nosiłam w moim własnym brzuchu* oddzielnego człowieka. Odkąd tylko zaczęłam przeczuwać ciążę, to choć pojawiła się ona w dość niespodziewanym momencie, bo przecież miałam swoje inne, wydawałoby się rozsądniejsze plany, traktowałam ją jako coś niesamowitego. Lekarze zupełnie nie podzielali mojego zachwytu nad dziełem stworzenia, uważali, że zestaw objawów wskazuje na bardzo groźne schorzenie, zagrażające mojemu życiu, zwane zaśniadem groniastym. Pan ordynator, podzielił się ze mną swoim stanowiskiem, w obecności całego zespołu lekarskiego. Wydał wyrok. Ciąża nieprawidłowa, niezwłocznie usunąć. Jakoś nie miałam zaufania, bo tenże zespół wcześniej przez 10 dni podawał codziennie inne diagnozy. Trzy z nich niosły nadzieję życia. Bliźniaki, trojaki, zwykła ciąża pojedyncza. Postanowiliśmy z mężem potwierdzić ten zaśniad u znajomej lekarki i wtedy wrócić do szpitala na zabieg. Nie wróciliśmy. USG pokazało wyraźnie zdrowego sześciotygodniowego człowieka, z bijącym sercem, a obok niego najprawdopodobniej ślad po drugim, który tyle szczęścia nie miał, a być może drażniony przez 10 dni codziennymi badaniami został osłabiony.

 Czy nazwanie kogoś człowiekiem jest uzależnione od jego wieku? Czy istnieje granica, górna lub dolna, której przekroczenie sprawia, że kiedyś nie byłam, lub za jakiś czas przestanę być człowiekiem? W końcu czy są takie okoliczności, które pozwalają na odebranie komuś prawa do człowieczeństwa? Skąd wspomniany ordynator miał wiedzę na temat tego czy należy dać żyć? Szukam odpowiedzi i nie mogę się przestać dziwić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz