Wyrażam zdanie na temat wyrazów.
Urszula Wiśniewska - teksty autorskie

23 września 2015

Swoboda karmienia piersią

Całkiem niedawno, spotkałam się z akcją #karmieswobodnie. Zastanawiałam się, jak moje karmienie wygląda. Czy jest i zawsze było swobodne? Czy faktycznie nie przejmuję się spojrzeniami innych? Co sprawia, że czuję się swobodnie karmiąc? Czy karmienie piersią mnie ogranicza?




Sklep
Pierwsze dziecko. Duży sklep, dużo oglądania. Wiele matek przyzna mi rację, że czasami wyjście do sklepu urasta do rangi centralnej rozrywki tygodnia. Jeśli więc mała jęczybułka domaga się mleka między alejką z foremkami do ciastek, a tiulowymi sukienkami - no cóż, nie będę wybiegać za kasy na najbliższą ławkę. Wyjmuję pannę z wózka, siadam po turecku pod półkami i karmię. Nagle koleżanka, która mi towarzyszyła się uśmiecha. Patrzy na to co stoi za mną i uświadamia mi jak oto niechcący stworzyłam mikro happening. Otóż moje pierwsze karmienie w hipermarkecie odbyło się dokładnie pod półką z mlekami modyfikowanymi. Przypadek?

Spacer
Śpiący chłopiec budzi się i chce mu się pić. Jest mały. Jedyny napój jaki dostaje, to moje mleko. Szukam ławki, schodka, czegokolwiek i karmię. Czasem zakrywam się pieluchą, raczej żeby mały się nie rozpraszał niż żeby siebie zasłonić. Bo mnie zasłania dziecko. Z resztą, jakby ktoś zobaczył moją karmiącą pierś - szczerze? Mam do tego stosunek mocno obojętny. Jedyny smutek to to, że tak mało ławek. No bo jesienią te wszystkie schodki i krawężniki są zwyczajnie zimne i niewygodnie się siedzi.

Kościół
Pierś w miejscu świętym? Nie do pomyślenia. Ależ niech się pani okryje. Błagam, kapłan patrzy. Ikony z Matką Boską Karmiącą, najwyraźniej nie są znane spotkanym przeze mnie osobom, którym przeszkadzało że karmię moje dziecko w czasie nabożeństwa. Jeśli ktoś mnie prosi bezpośrednio, że czuje się skrępowany, gdy karmię w jego obecności, jestem w stanie rozważyć odwracanie się, dokładniejsze okrycie. Jednak myślę że chowanie się tak na wszelki wypadek jest pozbawione sensu.

Szpital
Ile mililitrów zjadła? No czy ja wyglądam na kogoś z miarką na biuście? Zdecydowanie najtrudniej według mnie karmi się swobodnie w mocno niedouczonym środowisku medycznym, które wymaga niemalże liczenia kropel. A dodatkowo, dzięki nie wiadomo jak działającym filtrom wzrokowym widzą, że matki mają już w piersiach samą wodę. Szczęśliwie i to powoli się zmienia.



Jest wiele miejsc, w których karmiłam, najwygodniej mi na leżąco we własnym domu. Ale wiadomo, nie będę zamykać się na cały okres laktacji w czterech ścianach, na wypadek gdyby zaszła potrzeba karmienia. Dlatego Karmiłam w różnych miejscach. Kiedy potrzebowały tego moje dzieci, albo kiedy to ja czułam, że muszę je nakarmić. Dlatego myślę że mogę spokojnie powiedzieć, że jestem mamą swobodnie karmiącą. Mimo, że nie wszystkim wokół to pasowało.

A swoboda karmienia ma dla mnie też inny wymiar. Czy nie wygodniej karmi się dziecko bez tego całego przygotowywania wrzątku, wyparzania butelki, smoczka, odmierzania odpowiedniej ilości mieszanki, wody, mieszania, studzenia? Jeśli spojrzeć na to z tej strony? Tak, karmię swobodnie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz